Karmienie mlekiem modyfikowanym jest… szkalowane?
Wstęp jest nieco długi, ale uważam, że należy poruszyć ten temat.
Są mamy, które bardzo chciałyby karmić piersią, ale z różnych powodów nie mogą. Tak jest też w moim przypadku. Przyczyn braku możliwości karmienia piersią jest wiele: nieefektywne ssanie przez dziecko (w konsekwencji laktacja zanika i konieczne jest karmienie mlekiem modyfikowanym lub podtrzymywanie laktacji laktatorem – czyli zostanie mamą KPI), niesprzyjająca prawidłowemu przystawianiu anatomia brodawek sutkowych matki, mała ilość pokarmu w pierwszych dniach po porodzie, przyjmowane przez matkę leki uniemożliwiające karmienie dziecka własnym mlekiem, operacje, ciężki stan dziecka po urodzeniu (wymagający przebywania w inkubatorze, gdzie karmienie piersią nie jest możliwe – zostaje wówczas albo KPI, albo podanie mleka modyfikowanego), rozłąka fizyczna mamy i dziecka, problemy z laktacją (np. w wyniku dużego stresu).
Są też mamy, które po prostu nie chcą karmić dziecka piersią – i taką decyzję także należy uszanować! Mają zapewne swoje powody i społeczeństwo nie powinno ingerować w to, dlaczego dana matka chce karmić dziecko mlekiem modyfikowanym.
Podkreślam to, ponieważ jeszcze sama karmiąc piersią zauważyłam, że w szpitalu – po porodzie – mamom, które chciałyby karmić mm praktycznie nie okazuje się szacunku i zrozumienia ze strony personelu medycznego, a nawet rodziny. Te same położne i ci sami lekarze w stosunku do mnie – karmiącej piersią – zachowywali się o wiele uprzejmiej, niż w stosunku do dwóch kobiet z mojej sali, które miały problemy z karmieniem piersią: jedna z nich (już posiadająca jedno dziecko – więc bardziej doświadczona) od razu podjęła decyzję o mm, gdy tylko okazało się, że karmienie piersią jest w ich przypadku trudne (dziecko miało m.in. krótkie wędzidełko i karmienie było dla niej bolesne), natomiast druga miała problemy z przystawieniem dziecka do piersi i karmienie ją zwyczajnie bolało, ale położne i lekarze uznali, że „trochę poboleć musi i ma Pani bardzo niski próg bólu – trudno, musi to Pani przeboleć i karmić dalej”. Brak profesjonalnego wsparcia przy karmieniu, a ponadto krytykowanie decyzji o karmieniu mlekiem modyfikowanym (lekarze i położne wręcz zakazywali dania mm i na siłę przynosili tej kobiecie laktator, mimo że od razu deklarowała, że nie ma czasu bawić się w KPI, gdyż ma w domu małe dziecko), niestety wpędza kobiety po tak ważnym i trudnym wydarzeniu, jakim jest poród, w obniżony nastrój, a w konsekwencji nawet w depresję poporodową – takie też objawy zauważyłam u obu koleżanek z sali.
Karmienie piersią może być pięknym doświadczeniem, ale pracownicy szpitali i przychodni powinni uszanować decyzję matki, która tak nie kojarzy karmienia naturalnego lub ma trudności z jego kontynuacją.
Wszędzie w Internecie znajdziemy zdania, że karmienie piersią jest najlepsze dla dziecka. Owszem, pod względem składu mleko matki JEST NAJLEPSZE. Nie może się mu równać sztuczna mieszanka, gdyż mleko naturalne zawiera m.in. przeciwciała, enzymy trawienne oraz dostosowuje swój skład do AKTUALNYCH potrzeb dziecka – zmienia się, gdy np. dziecko zachoruje! Więcej na temat składu mleka matki pisałam w osobnym artykule. Jednak chciałabym podkreślić, że mleko kobiece nie będzie dla dziecka najlepszym, co można dać dziecku, jeśli mama tego dziecka będzie z powodu karmienia naturalnego nieszczęśliwa i zmęczona! Jeśli karmienie ją boli, jeśli jest zmuszona do KPI (bo wszelkie próby karmienia bezpośrednio piersią zawiodły i musi 10-12 razy dziennie po 20 minut ściągać mleko, rezygnując z przytulania dziecka, bawienia się z nim czy spacerów; to moja historia, więc wiem, co mówię – KPI naprawdę jest trudne), jeśli zwyczajnie nie chce karmić piersią, ale czuje presję otoczenia (w tym Męża czy lekarzy), to podawanie dziecku własnego mleka nie będzie dla niego tym, co najlepsze. Dziecko potrzebuje bliskości, szczęśliwej i kochającej mamy. A jeśli mama będzie zmuszona do karmienia naturalnego, mimo że tego wcale nie chce lub jest to dla niej bolesne, nie będzie w stanie zapewnić mu najlepszych warunków pod względem emocjonalnym czy psychicznym – a ten rozwój jest równie ważny, co rozwój fizyczny!
Podsumowując, byłoby idealnie, gdyby dziecko w pierwszych miesiącach (zalecenia WHO są takie, aby min. do 6 miesiąca karmić dziecko mlekiem naturalnym, o ile to możliwe) otrzymywało mleko naturalne, przy jednoczesnym odczuwaniu spełnienia macierzyńskiego i szczęścia z powodu takiego karmienia. Jednakże w wielu przypadkach tak się nie dzieje, z przyczyn niezależnych lub zależnych od matki i dziecka – co powinniśmy jako społeczeństwo zacząć akceptować i przestać z wszechobecną „laktomanią” wpędzającą wiele kobiet w stany depresyjne lub frustrację. Jeśli ktoś postanowił karmić sztucznie, to jego wybór!
Mam nadzieję, że ten wstęp będzie stanowił wsparcie dla wielu kobiet. Przejdźmy teraz do sedna artykułu: jak ułatwić sobie karmienie dziecka mlekiem modyfikowanym i jakie zasady stosować? Czym się kierować podczas wyboru mleka czy butelki? Czy są triki, które przyspieszają np. przygotowywanie mleka?
Czym jest mleko modyfikowane?
Jeśli nie karmisz dziecka mlekiem naturalnym, musisz podawać mu mleko modyfikowane. Absolutnie zakazane jest podawanie mleka krowiego czy jakiegokolwiek innego mleka, które nie jest przeznaczone dla noworodków i niemowląt – układ pokarmowy dziecka nie jest bowiem dostosowany do trawienia mleka krowiego czy koziego, bez odpowiedniej modyfikacji. Modyfikacja ta polega na odpowiednim spreparowaniu białek mleka, a także na dodaniu niezbędnych dla młodego człowieka (mleko krowie i kozie dostosowane są bowiem dla cieląt, nie ludzi) składników odżywczych oraz witamin. Wszystkie dostępne na rynku mleka muszą spełniać szereg norm odnośnie składu i dostarczać dziecku wszystkiego, co jest niezbędne. Nie oznacza to jednak, że preparaty te mają taką samą jakość.
Najlepsze mleko modyfikowane – czyli jakie?
Mleko modyfikowane w pierwszych 6 miesiącach życia jest oznaczone nr 1 i posiada nazwę „mleko początkowe”. Po tym okresie należy przejść na mieszankę oznaczoną nr 2 i podpisem „mleko następne”. Istotne jest też to, jakie mleko wybierzemy, gdyż nie każde działa tak samo i nie każde ma wysokiej jakości skład. Bardzo ważne jest zwracanie uwagi na skład, gdyż mleko musi dostarczyć dziecku wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Okazuje się jednak, że obecnie na rynku praktycznie każda mieszanka jest tak dobrze skomponowana, że zapewni dziecku wszystkiego, czego potrzebuje w tym okresie życia, a różnice występują np. w smaku, proporcjach, pochodzeniu poszczególnych składników czy w dodatkach. Niektóre mleka ponadto są wzbogacane żelazem czy probiotykami, a inne są dedykowane w przypadku zaparć czy nadmiernego ulewania. O tych wszystkich różnicach piszę poniżej. Najpierw jednak przedstawię ogólne wyznaczniki tego, jak ocenić, czy mleko modyfikowane jest dobrej jakości:
- czy zawiera mikroelementy, witaminy i wielonienasycone długołańcuchowe kwasy tłuszczowe,
- czy jest to mieszanka „bio”,
- czy posiada certyfikaty jakości i bezpieczeństwa,
Warto też zwrócić uwagę, czy mleko zawiera pewne kontrowersyjne składniki:
- syrop glukozowy,
- maltodekstryna,
- olej palmowy – aby był bezpieczny, powinien być surowy; niebezpieczny jest olej palmowy utwardzony.
Mleko modyfikowane HA, AR, R, GR, zwykłe czy specjalistyczne?
Ogólnie jeśli rodzice dziecka nie są alergikami i genetycznie nie występuje ryzyko alergii, powinno się podać dziecku mieszankę zwykłą – bez żadnych dopisków typu HA czy AR. Będzie to np. standardowy: Bebilon Advance, Bebiko Nutriflor Expert, Nan Opti Pro czy Hipp Bio Combiotik.
W przypadku, gdy dziecko miewa zaparcia, można spróbować z mlekiem, które ma w dopisku „Comfort” – oznacza to, że jego skład jest tak skonstruowany, aby lepiej sprzyjać trawieniu i zapobiegać kolkom czy zaparciom.
Są też mleka typu HA – to mleka hipoalergiczne i są przeznaczone dla dzieci, które genetycznie mają ryzyko alergii pokarmowej, przy czym w przypadku, gdy już są objawy alergii, takie mleko niewiele da. Dlaczego? Mleko HA ma za zadnie bardziej zapobiegać alergiom, gdyż jest łatwiej przyswajalne przez organizm i minimalizuje prawdopodobieństwo uczulenia (mleko hipoalergiczne ma bardziej podzielone fragmenty białek mleka krowiego, przez co cząsteczki te są lepiej tolerowane przez wrażliwy układ pokarmowy dziecka). Jednak jak wspomniałam, mleko to nie nada się dla dzieci, które już mają objawy alergii - np. wysypkę czy nieustępujące problemy brzuszkowe czy np. śluz lub krew w stolcu. Wówczas konieczne jest sprawdzenie, czy dziecko ma alergię na białko mleka krowiego lub czy ma objawy nietolerancji laktozy. O różnicach między alergią na BMK a nietolerancją laktozy pisałam TUTAJ. Test na alergię BMK przeprowadzamy w postaci zmiany dotychczasowego mleka na mleko specjalistyczne: Bebilon Pepti lub Nutramigen (można je kupić bez recepty, ale mając receptę od lekarza odpłatność jest pomniejszona o 30%) - przez okres 2-3 tygodni. Jeśli po tym czasie objawy alergii ustąpią, prawdopodobnie masz w domu małego alergika, który musi pozostać na tym specjalistycznym mleku. Zanim jednak przeprowadzisz próbę opisaną wyżej, warto jeszcze sprawdzić, czy objawy nie wskazują na nietolerancję laktozy – wystarczy przez kilka dni dodawać do każdego karmienia kilka kropelek enzymu laktazy (np. Delicol) i jeśli objawy (głównie brzuszkowe) nadal występują, prawdopodobnie nie jest to nietolerancja laktozy.
Kolejna grupa mieszanek modyfikowanych to mleka z dopiskiem „AR” (skrót od anti-reflux) – są to mleka przeznaczone dla dzieci, które nadmiernie ulewają. Jednak chcę zaznaczyć, że w okresie niemowlęcym praktycznie wszystkie dzieci ulewają i jest normalne, gdyż wynika z niedojrzałości układu pokarmowego. Lekarze wskazują, aby nie wprowadzać mleka AR, jeżeli nie występują wraz z ulewaniem inne poważne problemy, np. złe przybieranie na wadze.
Ostatnia już grupa to mleka specjalistyczne dla dzieci z problemami z masą ciała – mają oznaczenie R lub GR. Decyzję o podaniu takiego mleka należy koniecznie skonsultować z lekarzem!
Jak przygotować porcję mleka modyfikowanego?
W teorii przygotowanie mleka modyfikowanego jest łatwe, jednak dla wielu mam stanowi to źródło wielu wątpliwości. Poniżej rozwiewam wszystkie.
1. Sterylizacja
Zanim przystąpisz do robienia porcji mleka, powinnaś wysterylizować butelkę oraz smoczek. Wystarczy wykonywać ten zabieg raz dziennie. Po pewnym czasie – zwykle około 5-6 miesiąca – lekarze wskazują, że już nie trzeba sterylizować codziennie butelek i akcesoriów do nich.
Sterylizować możesz na trzy sposoby: w sterylizatorze do mikrofalówki, w sterylizatorze parowym lub zwyczajnie w kąpieli wodnej we wrzątku (butelki zalewasz wodą w garnku, czekasz aż dojdzie do wrzenia, gotujesz 5 minut).
2. Przygotowuj na bieżąco
Mleko modyfikowane powinno być przygotowywane na bieżąco. Kuszące jest przygotowanie go wcześniej, jednak jest duże ryzyko infekcji – są nawet przypadku śmierci po zatruciu starym mlekiem modyfikowanym! Dlatego producenci zalecają, aby przygotowaną mieszankę podać dziecku w czasie nie dłuższym niż 2 godziny, a gdy mleko ma już kontakt ze śliną dziecka, spożyć je można najdłużej w ciągu 20 minut.
3. Woda do mleka modyfikowanego
Woda do mleka modyfikowanego powinna być uprzednio przegotowana (należy ją gotować od momentu wrzenia jeszcze 5 minut), schłodzona i podgrzana do 40 stopni lub jeśli podajesz wodę butelkowaną – wystarczy ja podgrzać do temperatury 40 stopni (przy czym woda butelkowana nie powinna mieć więcej niż 500 mg/l – powinna być niskozmineralizowana i niskosodowa). Woda do mleka modyfikowanego nie może być podgrzewana w mikrofalówce!
Na pytanie, jaką wodę stosować do mleka modyfikowanego odpowiada lek. med. Katarzyna Jamruszkiewicz – specjalista medycyny rodzinnej (źródło wypowiedzi: Medycyna Praktyczna 2017):
„Do przygotowania mieszanki (mleka modyfikowanego) dla noworodków i niemowląt należy używać butelkowanej wody niskozmineralizowanej, przegotowanej. Najlepiej, żeby była to woda z atestem, np. PZH lub Instytutu Matki i Dziecka. Mieszankę należy przygotowywać, zachowując zasady higieny - mycie rąk przed przygotowaniem mieszanki, wysterylizowane/wyparzone butelki i smoczki. Trzeba również ściśle przestrzegać przepisu przygotowania mleka, gdyż zbyt duże lub zbyt małe jego stężenie może prowadzić do poważnych zaburzeń wodno-elektrolitowych u dziecka. Noworodek czy niemowlę karmione sztucznie wymagają dopajania, najlepiej również niskozmineralizowaną wodą butelkowaną.”
A jak poradzić sobie w podróży? Możesz przelać podgrzaną wodę do termosu (lub zakupić podróżny podgrzewacz do butelek).
4. Dozowanie miarek mleka modyfikowanego
Jak czytamy w zamieszczonej wyżej wypowiedzi: „trzeba również ściśle przestrzegać przepisu przygotowania mleka, gdyż zbyt duże lub zbyt małe jego stężenie może prowadzić do poważnych zaburzeń wodno-elektrolitowych u dziecka.”. Oznacza to, że przygotowując mleko musisz trzymać się zaleconych przez producenta proporcji. Nie wolno ani dawać zbyt wielu (lub zbyt czubatych) miarek, ani zaniżać proporcji proszku w stosunku do wody (rozwadniać mleka), gdyż grozi to zaburzeniami gospodarki elektrolitów.
5. Mieszanie
Mocno przykręć pokrywę butelki i delikatnie wstrząsaj nią, aby proszek całkowicie się rozpuścił. Warto po takim mieszaniu odkręcić smoczek, aby wypuścić powietrze z butelki – dzięki temu dziecko nie będzie tak mocno łapać powietrza i karmienie będzie łatwiejsze.
6. Niewypite mleko wylej po 20 minutach
Jeśli przygotowałaś porcję mleka, a dziecko prawie nic nie zjadło, niestety nie możesz go wykorzystać ponownie, jeśli od czasu karmienia minęło więcej niż 20 minut – nie jest to bowiem bezpieczna dla dziecka, gdyż z minuty na minutę rozwija się coraz więcej bakterii w mleku po kontakcie ze śliną dziecka.
7. Po karmieniu
Po karmieniu należy umyć butelki z użyciem płyny dostosowanego dla małych dzieci (są specjalne płyny do mycia butelek, bez agresywnych substancji – raczej zawierające same naturalne środki) oraz gąbki do mycia butelek i smoczków (jest ona bardziej miękka od normalnej gąbki, dzięki czemu butelki na dłużej będą miały ładny wygląd).
Jaką butelkę wybrać dla dziecka?
Podczas ssania mleka z piersi kształtuje się ok. 40 mięśni jamy ustnej! Właśnie z tego powodu producenci smoczków do butelek starają się jak najbardziej zbliżyć swoje produkty do naturalnego kształtu piersi oraz dynamiczności. Według dr Aleksandry Łady – neurologopedy:
„Smoczek powinien mieć budowę dynamiczną i aktywnie pracować w jamie ustnej dziecka, w sposób imitujący ssanie z piersi i jednocześnie stymulujący niemowlę do aktywnej pracy. To sprzyja właściwemu rozwojowi mięśni aparatu artykulacyjnego, a w przyszłości da podstawy do prawidłowego rozwoju mowy dziecka”.
Z tego powodu warto wybrać smoczek, który ma szeroką podstawę oraz miękką i wydłużającą się podczas ssania końcówkę. Tego typu smoczki zwykle producenci oznaczają słowem „Natural”, np. Philips Avent Natural czy Chicco Natural.
Istotny jest też przepływ – powinno się go dostosować do wieku, ale również umiejętności dziecka. Moje dziecko na przykład nie potrafiło poprawnie ssać aż przez 4 miesiące życia. Co to znaczy, że nie umiało dobrze ssać? Każde karmienie wiązało się z krztuszeniem, a mi serce podchodziło do gardła, gdy dziecko nie umiało odkaszlnąć i robiło się całe purpurowe. Takie dramaty były u nas na porządku dziennym. Mała krztusiła się nawet ssąc pierś – gdy jeszcze tak ją karmiła. Po przetestowaniu masy butelek z „wolnym” przepływem, już zrezygnowana, kupiłam butelkę dla dzieci z rozszczepem podniebienia – butelka typu Haberman (akurat z firmy Canpol, ale jest też z Medeli). Okazało się, że nasze dramaty się skończyły, bo to była jedyna butelka, na której Mała się nie krztusiła tak często i tak poważnie. Nagle, z dnia na dzień – gdzieś około 4 miesiąca (podejrzewam, że był wtedy skok rozwojowy), moje dziecko zaczęło normalnie pić ze standardowej butelki – bez krztuszenia (proponowałam jej co jakiś czas zwykłą butelkę z wolnym przepływem, w obawie, jak ja jej będę rozszerzać dietę i podawać później wodę z kubeczka, jak nie potrafi nawet pić z butelki z najwolniejszym przepływem?). Wówczas najlepiej sprawdziła się butelka Avent Natural ze smoczkiem 0m+ - to najwolniejszy przepływ. Po 2-3 tygodniach przeszliśmy na smoczek z nieco szybszym, ale nadal wolnym przepływem – 3m+ i teraz przymierzamy się do jeszcze większego przepływu 6m+.
Także podsumowując, dziecko być może będzie wymagało butelki z wolniejszym przepływem – nieadekwatnie do swojego wieku (tak jak moje – w wieku 4 miesięcy miało smoczek z przepływem dla noworodków). Dostępne na rynku smoczki:
- typu Haberman – trzeba ssać, aby mleko poleciało, więc przepływ jest nawet zerowy, jeśli nie będzie ssania,
- 0m+ - mini przepływ,
- 3m+ - wolny przepływ,
- 3m+ trójprzepływowy – można sterować szybkością przepływu, odpowiednio obracając butelkę,
- 6m+ - średni przepływ,
- 6m+ z dużą dziurką – do kaszek, bardzo szybki przepływ,
- 9m+ - szybki przepływ.
W kwestii karmienia oczywiście ważna jest też butelka – ale tutaj raczej istotny jest rodzaj tworzywa, z jakiego jest wykonana. Ja kupuję butelki plastikowe – boję się, że jeśli szklana butelka by spadła, rozbije się na kawałki. Jednak są mamy, które wolą szklane butelki, ze względu na ekologię, trwałość i lepsze utrzymywanie ciepła. Są też łatwiejsze w myciu. Natomiast butelki plastikowe są lżejsze i się nie tłuką. Istotne jest, by kupując plastikową butelkę, sięgać po takie produkty, które nie zawierają bisfenolu A. Poza tworzywem, wybieramy także pojemność butelki. Na pierwsze 3 miesiące wystarczająca będzie butelka 150 ml, po 3 miesiącach – 260 ml, a po 6 miesiącach – nawet 330 ml.
Jak karmić dziecko butelką?
Istotne jest, aby karmić dziecko butelką nieco wzorując się karmieniem naturalnym – z piersi. Dlaczego? Butelką bardzo łatwo przekarmić dziecko, gdyż z większości smoczków mleko po prostu leci – bez konieczności ssania. Dziecko więc często po prostu połyka mleko – czy tego chce, czy nie. Dopiero na pewnym etapie rozwoju – po ok. 4-5 miesiącach – uczy się pokazywać, że ma już dość i nie chce dalej jeść. Do tego czasu to do rodziców należy pilnować, aby nie przekarmiać dziecka i dawać mu tyle mleka, by się najadło, ale nie przejadło. Kwestią podstawową jest więc omówiony wcześniej wybór smoczka z odpowiednim, niezbyt szybkim przepływem. Po drugie istotna jest pozycja – powinna być jak najbardziej zbliżona do siedzącej, ale komfortowa dla dziecka (nie leżąca), aby można było lepiej kontrolować spływ mleka i aby pobudzać aktywne ssanie – nie tylko bierne połykanie tego, co leci. Taka pozycja dodatkowo zapobiega zapaleniu ucha i powstawaniu próchnicy! Jak powinna wyglądać prawidłowa pozycja? Plecy dziecka powinny być podparte w tej samej płaszczyźnie, co głowa, przy czym głowa nie może być odgięta do tyłu. Ponadto głowa musi być wyżej niż miednica. Optymalny kąt ułożenia dziecka względem podłoża to 45 stopni. Możemy zatem:
- trzymać dziecko na kolanach bokiem do siebie – pupa jest między naszymi udami, a tułów i głowa opierają się na przedramieniu,
- trzymać dziecko na kolanach, ale przodem do siebie – dziecko leży na naszych udach, a my mamy kolana ugięte i musimy siedzieć na podłodze lub na łóżku (pupa dziecka musi spoczywać na naszym brzuchu, a głowa blisko kolan, ale jeszcze na udach),
- trzymamy dziecko tyłem do siebie, na swoim brzuchu i udach – tułów opiera się o nasz brzuch, głowa o klatkę piersiową, a pupa i nogi – o nasze uda; ta pozycja również wymaga, abyśmy siedzieli lub przyjęli pozycję półleżącą na podłodze lub łóżku.
Jak należy karmić butelką? Jaką technikę wybrać? Po pierwsze, należy przytrzymać smoczek w okolicy ust dziecka, opierając jednocześnie podstawę o brodę i kierują górę smoczka w stronę nosa – dotyka delikatnie ust dziecka smoczkiem, a gdy je otworzy szeroko, wkładamy smoczek do buzi. Dzięki temu pozwalamy dziecku na samodzielność. Ponadto butelkę należy trzymać poziomo w taki sposób, aby grawitacja nie powodowała zbyt szybkiego wypływu mleka do ust dziecka. Należy jednak dbać, aby mleko wypełniało smoczek – w innym razie dziecko będzie łapało dużo powietrza podczas picia i będzie problem z odbiciem.
Jak często karmić? Obecne zalecenia mówią, że karmienie mlekiem modyfikowanym powinno być również na żądanie – tak jak karmienie piersią! Nie trzymamy się więc harmonogramów karmienia, odstępów np. 3-godzinnych, aby „układ pokarmowy odpoczął”, tylko podajemy dziecku tyle mleka, ile potrzebuje, tak często, jak tego potrzebuje. Jeśli ma ochotę na 60 ml co godzinę – dostosujmy się do niego. Jeśli woli dłuższe odstępy, może zjadać naraz więcej – np. 120 czy 150 ml. Pamiętaj: nic na siłę! Istotne jest to, aby dziecko prawidłowo przybierało na wadze – jeśli tak jest, nie ma obawy, że zjadło nieco mniej czy więcej niż pokazują różne tabelki ze schematami żywienia.
Wspomniałam o odbijaniu. Dzieci karmione butelką wymagają odbijania, zwłaszcza przed snem, gdyż podczas ssania z butelki dziecko połyka sporo powietrza. Po każdym karmieniu – a czasami nawet w trakcie, należy zatem dziecko przytrzymać do odbicia. Można to zrobić na własnym barku – na pionowo – lub np. kładąc dziecko na swoich kolanach bokiem. Gdy dziecko już siedzi samodzielnie, wygodną pozycją do odbicia jest właśnie siad na kolanach rodzica.
Poniżej zamieszczam filmik, który obrazuje, jak może wyglądać prawidłowe karmienie dziecka butelką:
Jak pokazuje Paweł Zawitkowski – fizjoterapeuta – pozycja klasyczna karmienia dziecka jest dość prosta, jednak warto wspomnieć, że wielu rodziców wykonuje karmienie w tej pozycji w sposób błędny, nie podtrzymując prawidłowo głowy dziecka – warto zwrócić na to uwagę!
Gadżety ułatwiające życie przy karmieniu mlekiem modyfikowanym
Wiemy już sporo na temat karmienia dziecka mlekiem modyfikowanym butelką. I tutaj mamy karmiące piersią mają często wygodniejszą sytuację, bo aby nakarmić dziecko wystarczy, że podadzą mu pierś – która jest zawsze i wszędzie. ;) A mleko modyfikowane niestety trzeba odpowiednio przygotować, co jest często frustrujące – np. podczas wyjazdów czy w nocy, o czym przekonałam się na własnej skórze. Mamy karmiące mlekiem modyfikowanym szukają zatem sposobów na to, aby ułatwić sobie nieco życie – a jest ich kilka i to całkiem dobrych! Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że naprawdę warto je wykorzystać, jeśli karmimy mm. Oto one!
- Podgrzewacz do butelek (ja używam Lovi, ale wiem, że fajne są też Avent) – najlepiej z funkcją utrzymywania stałej temperatury 40 stopni przez 10 godzin oraz możliwością szybkiego podgrzania wody do mleka. Dzięki utrzymywaniu stałej temperatury wystarczy wsypać do wody odpowiednią liczbę miarek proszku, wymieszać i gotowe! To bardzo pomocne, zwłaszcza w nocy, gdy dziecko budzi się z głodu i cenna jest każda minuta – tym sposobem mleko można zrobić w 2 minuty. Oczywiście woda powinna być wcześniej przegotowana, jeśli jest z kranu.
- Ekspres do mleka – sama nie używałam, ale wiele kobiet sobie chwali takie urządzenie – też pozwala na szybkie przygotowanie mleka.
- Gąbka do butelek – jak używałam zestawu z BabyOno – jest tam miękka gąbka na kijku do butelek, mniejsza gąbka typowo do smoczków – wchodzi w każdy zakamarek i dodatkowo zestaw szczotek (jedna duża i 2 cienkie – przydają się szczególnie do mycia laktatora i szczegółów w butelkach – gdzie gąbka nie dochodzi). Wiele osób chwali też szczoteczkę do butelek Baeba.
- Suszarka do butelek – długi czas nie miałam suszarki do butelek, uważałam, że to zbędny gadżet, jednak z czasem okazała się potrzebna, gdy butelki i smoczki walały się wokół zlewu, co nie było zbyt higieniczne, gdy np. robiłam obiad dla nas. Ten gadżet rozwiązuje takie problemy.
- Termoopakowanie – ja mam zwykłe z Auchan za 20 zł. To opakowanie jest wyłożone styropianem i rzeczywiście przez jakiś czas pozwala utrzymywać temperaturę mleka w butelce – ale nie zapewnia stałej temperatury przez x godzin – raczej opóźnia po prostu wychłodzenie się napoju. Po 2 godzinach mleko nie jest zimne, a letnie. Przydaje się bardziej na spacer niż na dłuższą podróż.
- Pojemniki na mleko modyfikowane – ja mam z BabyOno, ale polecane są też z Baeba czy Akuku. Myślałam, że taki pojemnik będzie zbędny, ale jakże się myliłam. Świetnie sprawdza się, gdy idziemy do znajomych lub gdzieś wyjeżdżamy i czeka nas parę godzin w samochodzie. W takim pojemniku są przegródki, gdzie można odmierzyć porcje mleka – ja zawsze wsypuję po 5 miarek do każdej przegródki. Później w podróży wystarczy przelać z termosu wodę do butelki (w moim przypadku 150 ml) i wsypać prosto z dozownika porcję mieszanki. To sterylne rozwiązanie w sytuacjach typu podróż czy wyjście do znajomych. Ponadto skraca się czas przygotowania mleka. Wiele kobiet szykuje sobie w takich pojemnikach porcje mieszanki na karmienie nocne – bo w nocy łatwiej o pomyłkę, czy wsypało się 4 czy 5 miarek. ;)
- Sterylizator – świetny gadżet, bez którego nie wyobrażam sobie funkcjonowania, jeśli karmi się dziecko butelką lub ściąga mleko laktatorem. Ja miałam sterylizator Philips Avent – piętrowy, gdzie na dole było miejsce na butelki – bardzo dużo – nawet 4 czy 5 butelek, a na górze na smoczki. Wszystkie butelki dało się dzięki niemu wyparzyć jednocześnie i to w bardzo krótkim czasie – max 5 minut. Nie kupiłabym innego sterylizatora, mimo że ten popsuł się po paru miesiącach (producent naprawił uznając reklamację), właśnie ze względu na to, że jest bardzo pojemny i wygodny w użyciu. Na pewno nie kupiłabym sterylizatora do mikrofalówki czy nie wyparzałabym butelek w garnku z wodą (kwestia kamienia osadzającego się na butelkach i naprawdę użerania się z gotowaniem).
- Termos – najlepiej taki, który zmieści się do torby od wózka. Wystarczy 0,7 l lub 1 l na normalne potrzeby, ale jeśli chodzi o większy wyjazd czy większe wyjście, gdzie nie będzie możliwości zagrzania wody, lepiej kupić awaryjny, drugi termos i wziąć ze sobą dwa.
To chyba tyle z przydatnych wskazówek na temat karmienia dziecka butelką i mlekiem modyfikowanym. Mam nadzieję, że artykuł będzie dla wielu z Was przydatny. Jeśli macie jakieś pytania lub kolejne pomysły, jak ułatwić sobie życie karmiąc butelką, zapraszam do komentowania!
Bibliografia
- H. Ciborowska, A. Rudnicka „Dietetyka Żywienie zdrowego i chorego człowieka” PZWL 2014.
- Dyrektywa Komisji 2006/141/WE z dnia 22 grudnia 2006 r. w sprawie preparatów do początkowego żywienia niemowląt i preparatów do dalszego żywienia niemowląt oraz zmieniająca dyrektywę 1999/21/WE Tekst mający znaczenie dla EOG.
- H. Szajewska, P. Socha, A. Horvath, et al. Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Zalecenia PTGHiŻD, Medycyna Praktyczna.
- Polskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci „Standardy Medyczne” /Pediatria nr 3/ 2014.
- Koletzko B, Baker S, Cleghorn G, Neto UF, Gopalan S, Hernell O, Hock QS, Jirapinyo P, Lonnerdal B, Pencharz P, Pzyrembel H, Ramirez-Mayans J, Shamir R, Turck D, Yamashiro Y, Zong-Yi D. Global standard for the composition of infant formula: recommendations of an ESPGHAN coordinated international expert group. J Pediatr Gastroenterol Nutr. 2005 Nov;41(5):584-99.
- Review of Infant Feeding: Key Features of Breast Milk and Infant Formula, Camilia R. Martin, Pei-Ra Ling, and George L. Blackburn. Nutrients. 2016 May; 8(5): 279.
- Andrea Horvath i inni, Poradnik żywienia niemowląt, 2014.
- Karmienie piersią. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci „Standardy Medyczne” 2016.
- O'Connor NR. Infant formula. Am Fam Physician. 2009 Apr 1;79(7):565-70.
- Janusz Świetliński, Neonatologia i opieka nad noworodkiem, wyd. 1, Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL, 2016.