Poród za granicą – jak wygląda? Czy jest darmowy?

Noworodek z mamą w szpitalu

Czy można urodzić za granicą? Wiele kobiet przebywających za granicą, często jest „skazana” na poród poza Polską, gdyż np. przebywają tam na stałe. Czy jest on darmowy? Co zrobić, gdy zaczniemy rodzić za granicą? Wyjaśniamy.

Poród za granicą? Konieczna karta EKUZ

Oczywiście można rodzić za granicą i taką decyzję podejmuje wiele kobiet, kierując się głównie ku krajom Europy Zachodniej. W krajach tych podstawowym warunkiem otrzymania bezpłatnej pomocy i możliwości porodu, jest posiadanie karty EKUZ, gdyż jest ona dokumentem, który potwierdza opłacanie ubezpieczenia. W niektórych przypadkach konieczny jest jednak zwrot kosztów porodu.

Czym jest karta EKUZ? Wyjeżdżając za granicę, możemy wyrobić taką kartę w Narodowym Funduszu Zdrowia. To w rozszerzeniu Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, która jest ważna na terenach państw członkowskich Unii Europejskiej. Z karty tej można ponadto korzystać wyłącznie z placówek, które funkcjonują na podstawie publicznego systemu opieki w danym kraju.

Posiadając kartę EKUZ, możemy korzystać za granicą z niezbędnych świadczeń z medycznego punktu widzenia. Świadczenia niezbędne określa się konkretnie jako takie, które lekarz ocenił jako konieczne do udzielenia ze względu na stan zdrowia, w jakim znajduje się pacjent, bez konieczności jego powrotu do kraju, aby uzyskać leczenie. Taką sytuacją jest m.in. poród.

Poród za granicą a zgoda NFZ

Jeśli zaczniemy rodzić za granicą i posiadamy kartę EKUZ oraz dowód tożsamości, możemy jak najbardziej otrzymać bezpłatną pomoc. Jednak jeśli poród za granicą jest zaplanowany – specjalnie wyjeżdżamy wcześniej do innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej (lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu) – musimy uzyskać zgodę NFZ na leczenie planowane poza granicami kraju. Jeśli NFZ wyda nam zgodę, ponieważ powód jest uzasadniony (np. za granicą pracuje mąż i chcemy, aby był przy porodzie), oczywiście udzielone świadczenia będą pokryte przez państwo. Jeśli jednak uzna, że specjalnie wyjeżdżamy za granicę na poród bez wyraźnego powodu, możemy zostać obciążeni kosztami udzielonej pomocy.

Aby uzyskać zgodę na poród za granicą, po to, by został on sfinansowany przez państwo, musimy złożyć wniosek do oddziału NFZ właściwego dla naszego zamieszkania. Wniosek wypełnia lekarz specjalista (w tym przypadku ginekolog). We wniosku musimy podać uzasadnienie konieczności leczenia poza Polską. Po otrzymaniu wniosku NFZ rozpoczyna postępowanie i dopiero po otrzymaniu decyzji od tego organu, możemy planować poród za granicą (o ile uzyskamy zgodę – inaczej zostaniemy obciążeni kosztami leczenia za granicą). W wydanej decyzji z wyrażoną zgodą na poród za granicą, NFZ zobowiązuje się do pokrycia kosztów leczenia.

Poród za granicą a brak uzasadnionego powodu…

A co w sytuacji, gdy nie mamy wyraźnych, uzasadnionych powodów do porodu za granicą? Np. nasze dziecko nie będzie wymagało natychmiastowej, specjalistycznej opieki pełnionej tylko za granicą, albo mąż przebywa w Polsce? Niestety w takim przypadku będzie trudno o zezwolenie i finansowanie kosztów porodu za granicą przez NFZ – musimy się wówczas liczyć z kosztami. Na szczęście nie zawsze oznaczają one konieczność zapłacenia z własnej kieszeni całości wydatków na leczenie – często w krajach Unii Europejskiej dopuszcza się współfinansowanie udzielonych świadczeń zdrowotnych, co oznacza, że ponosimy jedynie część kosztów leczenia – jednak aby się tak stało, musimy ubiegać się o refundację poniesionych kosztów leczenia w NFZ. Szansę na refundację ma osoba, która posiada prawo do świadczeń medycznych z tytułu NFZ oraz opłaciła rachunki, które wystawił świadczeniodawca, po czym złożyła wniosek o zwrot kosztów (do wniosku należy dołączyć wszelkie dokumenty potwierdzające leczenie i poniesione koszty). Oddział NFZ sprawdzi, czy mamy prawo do świadczeń zdrowotnych w momencie ich udzielania, a także czy wniosek jest kompletny i zawiera wymaganą dokumentację.

Czy Polki boją się rodzić za granicą?

Okazuje się, że wiele Polek mieszkających za granicą, mimo wielu przeszkód decyduje się na poród w Polsce. Spowodowane jest to być może tym, że kobiety są pełne obaw przed nieznanym i wiele z nich jeszcze nie wie, czy pozostanie poza granicami kraju na stałe, czy może powróci za kilka lat do Polski. Inaczej sytuacja ma się w przypadku kobiet, które już od lat mieszkają z dala od domu w ojczyźnie i dobrze znają służbę zdrowia w danym kraju. Wiedzą one, jak wygląda opieka okołoporodowa i wszystkie aspekty z tym związane, więc wiele obaw w tym przypadku znika.

Poród w Niemczech, Holandii, Norwegii, Anglii…

Przyjrzyjmy się pokrótce temu, jak wygląda poród w najpopularniejszych kierunkach emigracyjnych Polonii.

W Niemczech ciążę prowadzą lekarze. Podstawowe badania oraz USG w ciąży są bezpłatne – pokrywamy wyłącznie badania dodatkowe, które nie są obowiązkowe (czyli sytuacja jest taka sama, jak w Polsce). Wiele kobiet chwali sobie indywidualne podejście położnych do rodzącej, a także stosowanie zaleceń zgodnych z najnowocześniejszymi wytycznymi. Na zaawansowanym poziomie jest także opieka na Intensywnej Terapii Noworodkowej.

W Holandii natomiast ciąża prowadzona jest przez położną i zdarza się, że pacjentka w ogóle nie ma kontaktu z lekarzem! Opieka w ciąży jest bezpłatna, podobnie jak badania USG. W Holandii popularne są ponadto porody domowe tylko z położną, gdzie lekarz pojawia się dopiero w momencie konieczności interwencji typu cięcie cesarskie. To niestety minus, ponieważ w niektórych sytuacjach może nie wystarczyć czasu na przyjazd lekarza lub odwiezienie pacjentki i dziecka do szpitala. Atutem porodu w Holandii jest natomiast możliwość całego dnia opieki w domu nad matką i noworodkiem przez położną po wyjściu ze szpitala (jeśli obejmuje to ubezpieczenie i pacjentka wyrazi taką wolę).

W Norwegii, gdzie również rodzi wiele Polek, opieka okołoporodowa jest bezpłatna, ale niestety pozostawia – według wielu opinii – sporo do życzenia. Zarzuca się głównie lekceważące podejście do pacjentek i niewiele zalecanych badań podczas ciąży. Opiekę okołoporodową w Norwegii krytykuje się także za chłód i brak wsparcia emocjonalnego ze strony pracowników szpitala czy przychodni. Jest także wiele opinii, które sugerują, że nie szanuje się prawa wyboru matki co do np. karmienia piersią – wiele kobiet spotkało się ze zdaniem ze strony położnej, że dobra matka chce karmić piersią i jeśli z tego rezygnujemy, widocznie nie chcemy najlepszego rozwoju dla swojego dziecka. Oczywiście są także opinie pozytywne, np. na temat standardu hotelu szpitala czy satysfakcjonującej opieki psychicznej nad matką, jednak należą one do rzadkości.

Z kolei w Anglii, gdzie najczęściej rodzą Polki za granicą, opiekę nad ciężarną sprawuje głównie położna i jeśli nie ma powikłań, raczej nie trafia się na wizytę do lekarza. Minusem prowadzenia ciąży w Anglii jest możliwość wykonania tylko dwóch badań USG, jeśli nie ma ku temu wskazań (wówczas plan ciąży i wykonywanych badań jest ustalany indywidualnie). Atutem natomiast są możliwe opcje porodu. Jeśli nie ma występującego zagrożenia ciąży, możemy rodziców w domu, na porodówce prowadzonej przez położne, gdzie jest np. możliwość porodu w wodzie, a także respektuje się podawanie znieczulenia podczas porodu, jeśli tego życzy sobie pacjentka – tylko wtedy należy rodzić na porodówce wysokiego ryzyka, gdzie w razie konieczności jest natychmiast dostępny lekarz. W większości przypadków poród odbierany jest przez położną, która również wykonuje ocenę stanu zdrowia dziecka oraz szyje krocze, jeśli zostało nacięte lub pęknięte.